Kinsey Wolanski, bo tak nazywa się ta niezwykle odważna (i szybka) niewiasta, wbiegła w pierwszej połowie finału Ligi Mistrzów na boisko. Ku uciesze kibiców piłki nożnej na całym świecie zrobiła to w bardzo kusym kostiumie kąpielowym. Czy była to spontaniczna akcja? Nie. Czy kara za ten wyczyn odstraszy innych od podobnych zachowań? Wręcz przeciwnie.
Po pierwsze Kinsey nie jest byle kim. Świetnie sobie radzi na Instagramie dzięki niezwykle seksownym zdjęciom. Jeśli wyciągnąć średnią ze wszystkich wyobrażeń idealnej kobiety wśród mężczyzn i nie tylko, to zapewne osoba, którą byśmy zobaczyli była by bardzo podobna do Kinsey. Kolejny dowód na to, że ludzie ładni mają łatwiej w social media.
Nie straszne są jej też współprace komercyjne. Tydzień wcześniej dodała post wideo promujący suplement diety dla osób aktywnie ćwiczących oraz markę odzieży.
Po drugie jest narzeczoną jednego z popularnych pranksterów, Vitaliego Zdorovetskiego, który na swoim kanale na Youtubie ma blisko 10 milionów subskrybentów. Nie dziwi więc fakt, że na skąpym kostiumie znalazło się miejsce na jego nazwę.
Przed wbiegnięciem na boisko jej konto mogło poszczycić się liczbą followersów na poziomie 316 tysięcy. W momencie gdy piłkarze Liverpoolu unieśli ręce w geście tryumfu w 90 minucie ta liczba urosła do 576 tysięcy, godzinę później przekroczyła 700 tysięcy…
Czy opłacało się wbiec na boisko?
Oczywiście, że tak. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że Kinsey zostanie obciążona olbrzymią karą za wtargnięcie na boisko. Zakaz stadionowy jej za bardzo nie zmartwi jak takowy dostanie 😉 Jednak koszt pozyskania 400 tysięcy nowych followersów (i ta liczba ciągle rośnie) z reklamy jest o wiele większy. Nawet jeśli przyjmiemy optymistycznie, że za każdego dolara przeznaczonego na reklamę uzyska 2-3 nowych obserwujących.
Cieszą się też zapewne marki, które w powyższym wideo promocyjnym są obecne. Dostały za darmo dodatkowego zasięgu.
Wiele innych firm będzie chciało wykorzystać moment „popularności” Kinsey i zaoferują jej współprace. Zapewne już pierwsza będzie na tyle atrakcyjna, że pokryje koszty wyżej wspominanej kary.
Mnie najbardziej przeraża fakt, że w tym przypadku złamanie zasad, reguł, prawa przynosi komuś więcej korzyści niż negatywnych skutków. Nie podoba mi się, że takie zachowania przekładają się na realny zysk. W pewien sposób została przekroczona kolejna granica w internecie. Kinsey ze swoim narzeczonym pokazali, że dla rozgłosu i pieniędzy można zrobić wiele i wcale nie jest to trudne. Ich działania niestety znajdą naśladowców, którzy również marzą o rozgłosie i idącymi za tym pieniędzmi.
Edit: stan liczby followersów Kinsey 2.06 o godzinie 10 rano to… 1,8 miliona.
Edit 2: konto jest nieaktywne, ostatni status jaki widziałem to 2,3 miliona obserwujących
Edit 3: 4.06 konto Kinsey wróciło na Instagram ze starymi postami oraz ze wszystkimi followersami (2,6 mln)
Kiedy publikować na Facebooku, Twitterze, Instagramie i LinkedIn?