Trendy w social media na 2017

trendy+2017

Jakie będą trendy w mediach społecznościowych w 2017 roku? Skoro niektóre sklepy już na początku listopada wystroiły się na święta, to czuję się usprawiedliwiony napisać o trendach na 2 miesiące przed końcem roku (w sumie w styczniu napisałbym pewnie to samo). Jako główne trendy wyróżniam dalszy rozwój wideo, w tym relacji na żywo, zmianę podejścia do takiego narzędzia jak fan page, wzrost reklam natywnych robionych przy współpracy z mediami i influencerami.

Paradoksalnie zacznę od tego co trendem w 2017 roku (albo przynajmniej w jego pierwszej połowie) trendem nie będzie. A chodzi mi o VR (wirtualną rzeczywistość). Na razie ta technologia jest zbyt droga dla przeciętnego użytkownika. Poza tym urządzenia są zbyt duże i nieporęczne, aby wyjść z nimi na ulicę. Być może Google w końcu pokaże publicznie na jakim etapie jest z pracami nad inteligentnymi soczewkami, które za pomocą mikro modułu wi-fi łączą się z naszym smartfonem. Jakie mogą być rezultaty zakończenia prac nad tym projektem przekonacie się po obejrzeniu pierwszego odcinka, nowego sezonu Black Mirror (gorąco polecam).

Przejdźmy teraz do trendów:

Relacje live, czyli przeniesienie telewizji do telefonów komórkowych

Na dobrą sprawę ten trend już wyraźnie zarysował się w ostatnim kwartale 2016. Coraz więcej nie tylko mediów, ale też marek wykorzystuje transmisje live na swoich kontach na Facebooku. Za jednego z prekursorów można uznać… klub piłkarski. Chodzi oczywiście o Real Madryt, który transmituje od wielu tygodni mecze swojego drugiego zespołu, treningi czy konferencje prasowe. W szczytowych momentach relacje live Realu Madryt ogląda po 50-70 tys. osób. Fan page klubu ma ponad 92 miliony fanów, więc widać jak olbrzymi mają potencjał! Nie będę zdziwiony jak od przyszłego sezonu kontrakty na transmisje meczów w telewizji będą też dotyczyły praw do transmisji na Facebooku.

Dla mediów i marek, które mają doświadczenie w prowadzeniu transmisji na żywo w telewizji czy stronach internetowych, robienie transmisji na Facebooku nie jest problemem. Wystarczy przekopiować w odpowiednie miejsce tak zwany klucz transmisji.

Co więcej, mając na uwadze fakt, że transmisje na Facebooku są oglądane na małych ekranach, nie potrzebujemy wcale dużego studia telewizyjnego! Wystarczy odpowiedni soft (oprogramowanie), aparat (chociaż wbudowana kamerka w laptopie też daje radę), mikrofon (z dźwiękiem jest największy problem w sumie) oraz, a może przede wszystkim, pomysł.

W 2016 roku najbardziej popularne transmisje live na Facebooku dobijają do 100 tys. oglądających w jednej chwili. Mogę się założyć, że w 2017 będziemy świadkami pierwszej transmisji, która, parafrazując Taco Hemingway’a, zrobi „sześć zer”.

Jak tworzyć transmisje live na Facebooku pisałem wcześniej -> kliknij

Reklama zamiast fan page’a

Tak po prawdzie to już 3 lata temu o tym pisałem („Koniec ery fan page’y„). Jednak marketerzy dalej nie widzą tego, że jeśli chcą być na serio widoczni w facebookowym newsfeedzie, to muszą płacić. Wspomniane 3 lata temu za darmo Facebook dawał kilogram pomarańczy. Dziś daje jedną mandarynkę, ale co z tego? Jest za darmo przecież!

Czerwona lampka ostrzegawcza: jakie za darmo? Przecież trzeba przygotować angażujący content, najlepiej w formie grafik lub wideo. Trochę żal namęczyć się nad treścią i liczyć tylko na zasięg organiczny. Inna sprawa, że jeszcze chyba wielu marketerów nie traktuje mediów społecznościowych jako pełnowartościowych touchpointów na ścieżce zakupowej klienta (pomimo rosnących wydatków na reklamę na Facebooku). Dlaczego tak uważam? Ponieważ intensywne kampanie outdoorowe czy telewizyjne nie idą w parze z dużymi kampaniami na Facebooku.

Nie rozumiem też sensu prowadzenia ciągłych działań w social media, pomimo, że w innych mediach na temat naszej marki jest cicho. Dlatego ciągłe prowadzenie fan page’a i liczenie na zasięgi organiczne jest tak samo słabe jak wykupienie przez rok jednej emisji reklamy w TV dziennie.

Wzrost znaczenia reklam natywnych u influencerów

Z reklamą natywną i materiałami sponsorowanymi branża reklamowa i mediowa ma olbrzymi problem. Dlaczego? Bo panuje przeświadczenie, że internauci nie klikają i nie wchodzą w interakcje z treściami oznaczonymi jako sponsorowane albo brandowane. W jakim olbrzymim błędzie wszyscy jesteśmy! Na Adweek.com natrafiłem na ciekawy artykuł, który pokazuje liczbę polubień treści sponsorowanych w porównaniu do zwykłego contentu przygotowanego przez influencerów. Wyniki są dosyć ciekawe i dają do myślenia:

Jak widać, przy zasięgach powyżej 100 tys. treści sponsorowane zbierają więcej polubień. Szok? Nie. To odzwierciedlenie kapitału społecznego jakim darzeni są twórcy internetowi. Polecam przeczytać cały artykuł -> kliknij. W 2017 roku coraz więcej marek będzie chciało wykorzystać influencerów w swoich kampaniach reklamowych.

Jednak chciałbym przestrzec przed huraoptymizmem – wyniki takie jak te przedstawione powyżej są możliwe wyłącznie wtedy gdy treści sponsorowane są wysokiej jakości i mają dużą wartość edukacyjną bądź rozrywkową dla konsumenta. Powtórzę jeszcze raz: dla konsumenta, a nie dla marki.

Rozwój Messengera i botów

Nie może być tak, że aplikacja z ponad miliardem użytkowników miesięcznie nie zarabia. Wie dobrze o tym Mark Z., wiedzą o tym akcjonariusze niebieskiej społecznościówki. Dlatego w 2017 roku należy spodziewać się przynajmniej kilku dodatkowych funkcji, które zostaną do niej dodane.

Po pierwsze e-commerce i sprzedaż. Nie będę zdziwiony, gdy do Messengera będzie można podpiąć swoją kartę kredytową, podobnie jak to jest teraz w Uberze. Dzięki temu na przykład zakup biletu do kina zajmie dosłownie minutę. Znacznie to uprości proces płacenia. Mam tylko nadzieję, że zostanie również odpowiednio zabezpieczone.

Duża też część obsługi klienta zostanie przejęta przez inteligentne boty, które z czasem będą w stanie odpowiadać na coraz trudniejsze pytania użytkowników. Jednak czy czynnik ludzki nie ograniczy popularności takich „wirtualnych doradców”? Moim zdaniem jest to bardzo możliwe bo jako klienci będziemy woleli konwersować z żywą osobą. No chyba, że boty będę na tyle dobre iż przeciętny Kowalski się nie połapie 😉

::

Jak widzicie trendy na 2017 rok w social media dotyczą głównie Facebooka, który zdominował ten segment. Bardzo ciężko będzie Twitterowi, Snapchatowi lub innym serwisom przynajmniej dotrzymać tempa rozwoju jakie narzucił.

Z drugiej strony, jeśli bacznie przyjrzymy się nastrojom społecznym i tendencjom na świecie, może dojść do sytuacji, w której użytkownicy nie będą chcieli być częścią globalnej wioski jaką jest Facebook. Zamiast tego będą uciekać do mniejszych, bardziej wyspecjalizowanych i zamkniętych serwisów lub społecznościówek.

Olbrzymią rolę może odegrać też wcześniej wspomniany czynnik ludzki. Facebook wie o nas za dużo, a w połączeniu z olbrzymią wiedzą z zakresu big data oraz ciągle rozwijającą się sztuczną inteligencją, może to wywołać awersję internautów.

Jednak o tym dłużej porozmawiamy w 2018 roku.

::

Przeczytaj też:

>> Reguła kciuka na Facebooku: co to takiego?
>> Jak prowadzić fan page: 5 porad

O autorze

Pracę z mediami społecznościowymi rozpocząłem w 2010 roku w agencji Ogilvy Interactive. Kolejne doświadczenie zdobywałem jako dyr. ds. mediów internetowych w magazynie branżowym Brief oraz product manager w Grupie Onet-RAS oraz social media manager w Edipresse Polska.  Czytaj więcej >

POLULARNE WPISY

Zobacz również na moje szkolenia

DODAJ KOMENTARZ