Być może czeka nas globalny, finansowy armageddon. Po pierwsze wyciekły dane kancelarii adwokackiej na temat przekrętów finansowych najbardziej wpływowych osób na świecie. Po drugie rozpoczyna się bessa na rynkach finansowych, która głównie dotknie rynek akcji. Jak w tym wszystkim odnajdą się takie serwisy jak Facebook, Twitter czy LinkedIn, które są notowane na giełdzie?
Gdybym miał 100 tys. złotych i możliwość kupienia akcji jednego z wyżej wymienionych serwisów społecznościowych to mój wybór padłby na Facebooka. Dlaczego? Wystarczy prześledzić historyczne dane kursów akcji:
Kurs akcji Facebooka (ostatnie 2 lata) |
Kurs akcji LinkedIn (ostatnie 2 lata) |
Kurs akcji Twittera (ostatnie 2 lata) |
Jak na dłoni widać, że Twitter i LinkedIn pikuje w dół.
Podczas marcowej konferencji FXCuffs w Krakowie miałem okazję posłuchać niezwykle interesujących prezentacji dotyczących rynków finansowych. Jeden z doświadczonych traderów rynku FOREX udowadniał, że obecnie zaczyna się bessa, która szczególnie mocno dotknie rynek akcji. Bessie może nie oprzeć się nawet notujący wzrosty Facebook, ale aż strach pomyśleć jak to wpłynie na wyceny akcji LinkedIn i Twittera.
Jaki jest największy problem tych dwóch portali? Przede wszystkim zbyt niskie przychody spowodowane małą liczbą klientów. Ta natomiast wynika z narzędzi oraz cen. I na obu tych polach przegrywają z Facebookiem, który ma więcej narzędzi reklamowych, dających więcej możliwości, a przy swojej skali i liczbie danych jest w stanie zaoferować dużo niższe stawki za CPC i CPM. Bądźmy szczerzy, jeśli klik na Facebooku kosztuje 25 groszy, a na Twitterze 50, to za ten sam budżet wolę kupić 2 razy więcej klików na Facebooku.
Czy Twitter i LinkedIn mają szansę jeszcze się podnieść? Na to pytanie odpowiedzi dla Whysosocial udzielił Adam Puchalski z XTB:
Przełom roku 2015 i 2016 był czasem pożogi na rynkach akcyjnych, a o ile w przypadku większości sektorów i największych spółek doczekaliśmy się odreagowania, niektóre spółki nadal kuszą niskim kursem i dużym potencjałem. Wśród nich znajdują się między innymi Twitter i Linkedin…
Po ogromnej przecenie pod koniec zeszłego i na początku tego roku (na przestrzeni sierpnia – stycznia, akcje Twittera spadły o ponad 50%, przy Nasdaqu tracącym około 11%), pojawiło się wiele głosów o dogodnej okazji inwestycyjnej i niedowartościowaniu akcji. Należy podchodzić jednak do nich z dużym sceptycyzmem. Rynek nie wierzy w model biznesowy zarówno Twittera jak i Linkedina i nie wierzy w potencjał do generowania zysków przez te zyski. Jednakże próby rozwinięcia modelu biznesowego są cały czas podejmowane, warto wspomnieć chociażby o Periscope, technologii z ogromnym potencjałem, podobnym do tego, który ma FaceTime Apple’a.
Porównując Twitter i Linkedin z Facebookiem, którego kurs cały czas znajduje się w trendzie wzrostowym nie widzimy zbyt wielu powodów do optymizmu. Można podejmować dyskusję, czy to akcje Facebooka są przewartościowane a notowania Twittera i Linkedina powróciły do adekwatnych rynkowo poziomów. Obecnie ciężko jest jednak wycenić Twittera i Linkedina, patrząc chociażby na podstawowe wskaźniki takie jak cena do zysku. Wyniki za pierwszy kwartał wypadły słabo i wywołały ogromne spadki, zwłaszcza w przypadku Linkedina. Ale stwarza to pewną okazję, przykładowo wskaźnik ceny akcji do sprzedaży wynosi około 5, w przypadku Facebooka jest to ponad 16.
Jednak to nie fundamenty muszą odgrywać kluczową rolę, a zarząd spółek, model biznesowy i pomysł na przyszłość. W tym wypadku dzieje się bardzo dużo, jeśli chodzi o szefostwo Twittera ostatnio mieliśmy do czynienia z największą zmianą w historii spółki. Wystarczy jedna iskra, świetny pomysł który popchnie za sobą wymierne zyski i notowania spółek technologicznych zaczną rajd o takiej samej skali, jednak w drugą stronę. Warto jednak poczekać na bodziec, a nie próbować wyprzedzać możliwego, przyszłego scenariusza obarczonego dużym ryzykiem.
Pamiętajmy też, że Facebook to też znacznie szersze portfolio produktów (Facebook, Instagram, 2 komunikatory, nie zapominajmy też o Facebook Light), to firma też, która ma stabilny model biznesowy. Z sukcesami też inwestuje w nowe technologie takie jak VR czy livestreaming.
Uruchamiając Facebook Live serwis z Menlo Park praktycznie skazał na śmierć należącego do portfolio Twittera Periscope. Przy takiej skali użytkowników Facebook nie musi być pierwszy, może sobie pozwolić na obserwowanie nowych rozwiązań u innych i nie popełnianie tych samych błędów w swoim przypadku.
Z olbrzymim zainteresowaniem będę obserwował kurs akcji Facebook od 12 kwietnia (konferencja F8 na której serwis ujawni nowe rozwiązania i funkcje). Jestem bardzo ciekawy jak zareaguje na nowości rynek.
Bonus:
W nowej kampanii reklamowej XTB bierze udział mój idol, Mads Mikkelsen. Postprodukcją zajął się Platige Image.