Będąc na Orange Video Fest przekonałem się, że za kilka lat świat zyska nowych idoli. Idoli, którzy nie będą gwiazdami telewizyjnymi czy muzykami. Wydaje się, że obecny format „bycia celebrytą” bardzo szybko się wyczerpuje.
Na początek słów parę o samym wydarzeniu zorganizowanym przez LifeTube, czyli agencję zajmującą się działaniami na serwisie Youtube. 6 grudnia na warszawskim Torwarze odwiedzający mogli poznać i „przybić piątki” ze swoimi ulubionymi youtuberami. Mieli też szansę zobaczyć ich wystąpienia, przysłuchać się panelom dyskusyjnym, pograć w gry. Dodatkowo przedstawiciele mediów oraz youtuberzy mogli wziąć udział w warsztatach oraz konferencji, na której swoje wystąpienia miał między innymi Michał Sadowski (Brand24), Janek Zając (Sotrender), Mateusz Grzesiak (trener, mówca) i wiele innych osób z branży. W sumie halę Torwaru tego dnia odwiedziło blisko 8 tys. gości.
Źródło: https://www.facebook.com/orangevideofest |
W młodych siła narodu
Jak to trafnie zauważył jeden z moich znajomych: „Dobrze, że na tym wydarzeniu nie ma przedstawicieli domów mediowych. Zapewne wyśmialiby całe to wydarzenie”. Dlaczego? Ponieważ większość gości festiwalu to tak zwana „gimbaza”, czyli nastolatkowie – bardzo często w wieku nawet 12-14 lat. Nie jest to grupa, która dysponuje dużymi zasobami przeznaczonymi na konsumpcję. Jeszcze. Bo za 5 do 8 lat zacznie kariery zawodowe i będzie zarabiać.
Jednak w Polsce to bez znaczenia, ponieważ większość firm stawia na sprzedaż tu i teraz. Rozlicza się z efektów co kwartał, więc pracownicy marketingu całe budżety przeznaczają na działania sprzedażowe tak, aby wypełnić cele i nie stracić pracy. Może czasami, jak czują się pewnie, przeznaczą kilka procent na działania przynoszące rezultaty za parę lat. Dlatego też w Polsce tak ciężko sprzedawać kampanie, u których podstaw leży content marketing.
Weźmy przykład klocków Lego, które są z nami od lat. Jako dzieci bawiliśmy się nimi, mamy miłe wspomnienia i co kupimy dzieciom na święta? Czasami trzeba przeboleć kilka słabszych kwartałów, by zebrać owoce swoich działań…
Zaangażowanie jest kluczem
Setki fanów czekało na swoich idoli przy wyjściu ze strefy VIP. Czekało cierpliwie z olbrzymią wiarą, że zdobędą autograf i zdjęcie. Co chwilę na Torwarze słychać było okrzyki, gdy któraś z gwiazd Youtuba pojawiała się na scenie lub wśród fanów. Obserwowałem coś bliskiego fanatyzmowi. Nic dziwnego! Youtuberzy to osoby podobne do swoich fanów, zarówno jeśli chodzi o demografię jak i zainteresowania. Dodatkowo ich twórczość jest spontaniczna, nie skażona odgórnymi przykazami dużych wydawców treści. Są też aktywniejsi wobec swoich fanów niż gwiazdy telewizji czy estrady. Pod swoimi filmami komentują, dyskutują. Wybrane komentarze fanów udostępniają, akceptują ich wyzwania, chętnie odpowiadają na pytania. Jednym słowem: tworzą więzi.
W czym jeszcze, pod kątem mediowym, są lepsi o obecnych celebrytów? Jest ich więcej, ale mają za to lepiej określone grupy odbiorców. 20 lat temu w Polsce były 3 stacje telewizyjne, 3 rozgłośnie radiowe, 3 gazety, nie było internetu. Obecnie na media plany składają się dziesiątki mediów czy wydawców. W ten trend idealnie wchodzą vlogerzy.
Jakie będzie nowe pokolenie?
Świetnie nowe pokolenie podczas swojej prezentacji opisał Mateusz Grzesiak. Obecna gimbaza będzie chciała wszystko już, teraz, zaraz. Nie będzie do nich trafiał model kariery opierający się na ciężkiej pracy i stopniowym awansie. Raczej będą szukali fali, która wyniesie ich szybko w górę. Sztuką potem będzie utrzymanie się na niej. Będą też częściej podejmowali własne działania i inicjatywy, zamiast pracować na czyjeś konto (na przykład w korporacji). Warto zadbać o pokolenie urodzone po 2000 roku już teraz…
::
Kto z Was był na festiwalu? Jakie są Wasze wrażenia?
::
Zobacz również: