Kiedy Polska zacznie ćwierkać?

twiiter polska

Patrzymy trochę z zazdrością na szaleństwo zza oceanu na temat ćwierkania. Jednocześnie zastanawiamy się dlaczego nie dzieje się to u nas? Czy przeszkodą jest mała świadomość mikroblogingu w Polsce? A może niska liczba telefonów umożliwiających sprawne korzystanie z Twittera? Moim zdaniem nie tu tkwi przyczyna.

Coraz więcej Polaków posiada telefony, na których można instalować różnego rodzaju aplikacje, również te służące do obsługi kont społecznościowych takich jak Facebook czy Twitter. Trend ten, jeśli się nie nasili, to na pewno utrzyma przez następne lata. Niska świadomość mikroblogów? Bardzo popularny na świecie Tumblr w Polsce ma mało aktywnych użytkowników, powoli zamiera BLIP. Wydaje się, że te argumenty tylko potwierdzają tą tezę.

Zastanówmy się jednak wokół czego kręci się popularność Twittera w USA. Oczywiście wokół celebrytów takich jak gwiazdy muzyki, aktorzy, politycy, sportowcy. To im mikrobloging zawdzięcza swoją popularność. Ich fani zaczęli ćwierkać i śledzić swoich idoli, bo ci byli na Twitterze, a nie na odwrót!

Przeczytaj też:
>>> Konkursy na Twitterze

Ktoś może powiedzieć, że mamy przecież tylu celebrytów, którzy mogliby ćwierkać i nakręcać modę na mikrobloging. Problem tkwi w tym, że polscy celebryci są jak polskie rolnictwo: zamiast kilkudziesięciu dużych gospodarstw mamy tysiące mały poletek. Większość z nich nie ma wystarczającej siły, aby przyciągnąć liczne grupy fanów na nową platformę społecznościową. To samo niestety jest z polskimi sportowcami, zwłaszcza po nieudanych Igrzyskach Olimpijskich. Honor mikroblogingu starają się ratować polscy politycy, ale zdecydowanie nie sprzyja im ogólna atmosfera wokół polityki.

Oczywiście należy również brać pod uwagę różnice kulturowe i demograficzne, które mają wpływ na konsumpcję mediów, zwłaszcza tych nowych. Mój mały apel jest następujący: zamiast narzekać starajmy się działać i angażować na Twitterze zamiast sprzedawać. Nigdy nie osiągniemy takiej skali jak w innych krajach, ale lokalnie można ugrać dużo. Zwłaszcza, że ćwierkanie wydaje się być tańsze od postowania na Facebooku.

 

O autorze

Pracę z mediami społecznościowymi rozpocząłem w 2010 roku w agencji Ogilvy Interactive. Kolejne doświadczenie zdobywałem jako dyr. ds. mediów internetowych w magazynie branżowym Brief oraz product manager w Grupie Onet-RAS oraz social media manager w Edipresse Polska.  Czytaj więcej >

POLULARNE WPISY

Zobacz również na moje szkolenia

DODAJ KOMENTARZ