Kapuściński w Polskim Busie

wojna+futbolowa

Ryszard Kapuściński to ikona. To twórca, który jest znany na całym świecie. Gdyby dziś pisał bloga, byłby to zapewne jeden z najbardziej popularnych blogów w Polsce.

Droga powrotna z Gdańska do Warszawy. Niedzielne popołudnie. Siadam z tyłu busa w nadziei, że będę tam sam. Że w spokoju posłucham muzyki, wyciągnę nogi i skończę „Wojnę futbolową” Ryszarda Kapuścińskiego. To by w sumie dobrze się składało, bo zacząłem ją czytać również w Polskim Busie, tylko że na linii Katowice – Warszawa.

Nadzieja szybko pryska, niczym bańka mydlana, gdy wokół mnie siadają 3 pary. Przynajmniej żadna z nich nie hałasuje i nie je kanapek z jajkiem na twardo, czego doświadczyłem dzień wcześniej podczas drogi w przeciwnym kierunku… No, ale cóż, ruszamy. Pierwszą godzinę podróży przespałem, pomimo, że jeszcze w środku kończyłem kawę. 18.30. To oznacza, że zaczął się mecz Legii w Warszawie z Wisłą. Na kolanach zatem tablet z relacją z meczu oraz książka Kapuścińskiego. Czytam jeden rozdział, zerkam na wynik i czytam relację. Mecz kończy się remisem 2-2 więc w pełni mogę poświęcić się książce. Chyba, że para obok zaczyna się całować, a noga dziewczyny, która siedzi obok mnie dotyka mojej. Cholernie dziwne uczucie. Nie mam gdzie uciec bo miejsca mało i nie mam jak już bardziej przytulić się do szyby. Jedyna nadzieja w „Wojnie futbolowej” i w tym, że ostatnie kilkadziesiąt stron wciągnie mnie w inny świat.

::
Kliknij w:

I wciągnęło. W świat Ameryki Łacińskiej lat 60tych i 70tych. Pomijam fakt, że dwie trzecie książki jest o Afryce, ale to nic nie szkodzi. Jestem w innym świecie. Świecie, w którym dziennikarstwo weszło w symbiozę z literaturą. Historie opisane w książce są niesamowite. Lepsze niż w „Grze o Tron”. W sumie Kapuściński to trochę taki Tyrion Lannister: bystry obserwator, inteligentny, szybko podejmuje trafne decyzje. Dzięki tym cechom wielokrotnie wymyka się objęciom śmierci.

Kolejnym „za”, aby sięgnąć po książki Kapuścińskiego jest historia. Nasz system edukacji jest tak stworzony, że spędzamy długie godziny nad poznaniem starożytności i średniowiecza. Potem tego czasu brakuje na poznanie historii świata po 1945. A jest co poznawać. Zwłaszcza jeśli chodzi o wcześniej wspomnianą Afrykę i Amerykę Łacińską – wojny, krwawe przewroty, walki o niepodległość i władzę. Wszystko wcale nie tak dawno się wydarzyło, wszystko wpływa na dzisiejszy świat. I poznacie to właśnie dzięki autorowi „Wojny futbolowej”.

Na koniec mam do Was mały apel. Jeśli chcecie dobrze pisać, marzy Wam się, aby Wasze słowo pisane robiło odpowiednie wrażenie na odbiorcach to zmieńcie bożków na swoim branżowym ołtarzu. Jednym ruchem ręki strąćcie Opydo, Prószyńskiego a nawet Tkaczyka i Hatalską. Zamiast nich ustawcie kilka książek Ryszarda Kapuścińskiego. Do nich się módlcie. Oczywiście po uprzednim ich przeczytaniu.

::
Przeczytaj też:

 

O autorze

Pracę z mediami społecznościowymi rozpocząłem w 2010 roku w agencji Ogilvy Interactive. Kolejne doświadczenie zdobywałem jako dyr. ds. mediów internetowych w magazynie branżowym Brief oraz product manager w Grupie Onet-RAS oraz social media manager w Edipresse Polska.  Czytaj więcej >

POLULARNE WPISY

Zobacz również na moje szkolenia

DODAJ KOMENTARZ