[HOT or NOT] Konkursy na Facebooku

Znowu nie wygrałem

Sztampowa strategia obecności na Facebooku zakłada założenie i prowadzenie fanpage’a, przeprowadzenie konkursu i wrzucenie reszty budżetu w reklamę. To jak dobrze prowadzić komunikację na fanpage’u zostało już opisane zylion razy i jakoś średnio to poprawia ogólną jakość komunikacji nad Wisłą. Od pół roku też trąbię, że prowadzenie strony na Facebooku za dużo kosztuje i bardziej opłaca się te pieniądze przeznaczyć na reklamę czy sponsorowanie wpisów. No, ale agencje nie chcą odciąć się od żyły złota. Bo „less is more” jest bez sensu i lepiej bombardować mniejszą liczbę użytkowników gorszym, na siłę przygotowanym contentem. No, ale ja dziś chciałem wyjątkowo o konkursach…

Czy w ogóle opłaca się robić konkursy? Z jednej strony według różnych źródeł 40-50% fanów śledzi fanpage tylko dla konkursów i zniżek. Z drugiej, aż 60% z nich nie wzięło nigdy udziału w żadnym konkursie. Czyli już na starcie konkurs jest tym, czego oczekuje mniej niż połowa naszych fanów. Oczywiście możemy liczyć, że fan, który wygra na przykład aparat za 600 PLN w ramach wdzięczności kupi w przeciągu najbliższego roku 200 opakowań naszego serka (pomijam fakt, że i tak jesteśmy w plecy).
Trochę inaczej sprawa wygląda gdy sprzedajemy telefony czy inny drogi sprzęt lub usługę. Zwłaszcza taką, której posiadanie jest rzeczą godną do pochwalenia się przed znajomymi! Ach ta komunikacja c2c 😉 Wtedy nagradzając 10 osób, możemy liczyć, że 5 z nich kupi nasz produkt i pochwali się zakupem przed kolejną piątką, z której ktoś kupi i tak dalej.

Jakub Prószyński, autor „Pijaru Koksu Blogsłusznie zauważa, że:

„Konkursy na Facebooku powinny być przede wszystkim dodatkiem, a nie osią aktywności. Owszem często podbijają one statystyki. Ba! Jeśli promujemy je reklamą, to na pewno zdobędziemy nowych fanów. Tylko czy o to chodzi marce? O zdobywanie konkursowiczów? Czy może prosumentów, którzy chcą wyrazić swoje zdanie o produkcie/usłudze? Do przemyślenia.”

Co wygląda „głupiej”: smartfony rozdające w konkursie serki śniadaniowe, czy serki śniadaniowe rozdające smartfony? Moim zdaniem w obu przypadkach jest to tak samo idiotyczne i jest takim samym, przysłowiowym rzutem „kulą w płot”.

Następna rzecz, serek rozdający smartfony za kilka tysięcy nagoni na fanpage dziesiątki „profesjonalnych konkursowiczów” z tysiącami fałszywych kont, a chyba o to nam nie chodzi. Prawda?  Wierzcie mi, „pro gracze” to też informatycy i hakerzy, z którymi wyruszasz na wojnę, w której ofiary będą po każdej stronie (po naszej bajzel na fanpage’u i dziesiątki prowokacji, oskarżeń itp). Nie róbmy tego naszym community managerom!

Poniżej parę rzeczy, które powinniśmy mocno przemyśleć zanim zarzucimy klientowi światłą ideą konkursu na fanpage’u:

  • czy nagrody są „dopasowane” do naszego produktu i usługi?
  • czy mechanizm konkursu wykluczy z gry „pro graczy”, zarówno tych z multikontami jak i hakerów?
  • ilu z konkursowiczów zostanie z nami po rozdaniu nagród?
  • ROI z konkursu, a co? 😛  (nagrody + wysyłka + aplikacja + adsy vs. spodziewana konwersja graczy na realnych klientów i średnią wartość zakupu w określonym czasie)

… oraz trochę „know how” z mojego doświadczenia:

  • jako nagrody warto dawać oferowany produkt lub usługę, lepsze dopasowanie i wyjdzie taniej
  • lepiej przyznać więcej małych nagród, wartościowe nagrody ściągają „pro graczy” jak żarówka ćmy
  • jako mechanikę szereg (ale nie za dużo) zadań kreatywnych i przyznanie nagrody poprzez decyzję jury

PS. nie róbcie konkursów w komentarzach pod postami lub na zasadzie udostępnienia. Jest to złamaniem regulaminu Facebooka 😉

O autorze

Pracę z mediami społecznościowymi rozpocząłem w 2010 roku w agencji Ogilvy Interactive. Kolejne doświadczenie zdobywałem jako dyr. ds. mediów internetowych w magazynie branżowym Brief oraz product manager w Grupie Onet-RAS oraz social media manager w Edipresse Polska.  Czytaj więcej >

POLULARNE WPISY

Zobacz również na moje szkolenia

DODAJ KOMENTARZ