Biznes to rozmowy, czyli cała masa inspiracji

dave meeker

Prezentacja Jeremy’ego Gutsche z portalu trendhunter.com oraz przekonanie się jakie naprawdę są Google Glass – to dwie najważniejsze rzeczy, które wyniosłem z konferencji. Pierwsza z nich bardzo inspirująca, pokazująca jak można jedną prezentacją zdobyć na długo ludzkie serca i umysły. Druga, czyli okulary od Google, które miałem w końcu możliwość przetestować, utwierdziła mnie w przekonaniu, że świat będzie należał do „wearable devices”.

Jeremy Gutsche biznes to rozmowy
Marco Morosini jest jednym z projektantów pracujących dla Ferrari.

Zachęcam wszystkich do regularnego odwiedzania trendhunter.com. Trendy, inspiracje czy innowacje na niej zamieszczane potrafią zadziwiać. Podstawami ludzkiej kreatywności są ograniczenia jakie są na nas nakładane, umiejętność łączenia różnych elementów ze sobą oraz pewna otwartość na nowe rozwiązania. Jednak wszystko to wymaga odpowiedniej podkładki, pożywki. Ten serwis jest właśnie taką wysokobiałkową i łatwo przyswajalną pożywką dla naszego mózgu.

Jeremy Gutsche biznes to rozmowy
„You are not selling a product, you are selling experience”

Wracając do Jeremy’ego Gutsche’y i jego prezentacji – była po prostu świetna. Zarówno pod kątem technicznym (sposób mówienia, slajdy) jak i merytorycznym. Spotkałem się z głosami, że było w niej dużo truizmów. Jednak 90 proc. osób, które określają tym mianem jakąś informację branżową, zazwyczaj o niej nie pamięta w codziennej pracy. Dodatkowo te same truizmy powtarzane przez różne osoby, przy różnych okazjach lepiej zapadają w pamięć.

 

To co wyróżniało prezentacje Gutschego to case study.

Ale nie takie, które wszyscy znają, ale takie, które wywoływały na pełnej sali falę zdziwienia. Kolejną ważną rzeczą był kontakt z publicznością. Jako Kanadyjczyk dosyć często żartował z Amerykanów jak również porównywał Polskę do swojego kraju pod kątem konserwatywnego myślenia i działania. Dzięki temu nie była to kolejna, nudna prelekcja, której koniec przyjmowany jest z ulgą.

Było też trochę „mięska” dla copywriterów, czyli jak stworzyć świetne hasło dla swojej marki. Pierwsza zasada dosyć oczywista – siedem słów lub mniej. Druga to sprawić, aby ludzie mieli dosłownie obsesję na punkcie naszego hasła i produktu. Aby ten cel osiągnąć hasło musi bezpośrednio komunikować swoje wartości, być proste i musi być „super doładowane”. To ostatnie oznacza potencjał wiralowy. Poniżej dwa przykłady haseł dla… burgerów.

Jeremy Gutsche Biznes to rozmowy

Podsumowując – najlepsza prezentacja jaką miałem przyjemność zobaczyć. Wzór do naśladowania, z którego będę czerpał garściami.

Okulary od Googla. 

Nic dziwnego, że nie można ich kupić ponieważ są jeszcze na etapie beta testów. Gdyby teraz trafiły do masowej sprzedaży to projekt zakończyłby się olbrzymią porażką. Dlaczego? Po pierwsze nie da się założyć okularów na… inne okulary. Ba! Przy swojej wadzie wzroku nie widziałem treści na małym ekraniku, pomimo, że był oddalony od mojego oka o góra 25 milimetrów. Podobno można zamówić Google Glass ze szkłami korekcyjnymi… nie za duża to pociecha, bo koszt wzrasta.

Funkcjonalności Google Glasses
Co potrafią Google Glass?

Obsługa okularów nie jest intuicyjna. Wydawanie komend głosem działa nadspodziewanie dobrze (miłe zaskoczenie), jednak nie jest jeszcze perfekcyjne. Na ruchliwej ulicy raczej nie uda Wam się poprzez komendę „take a picture” zrobić zdjęcia. Głosem też nie obsłużymy wszystkich funkcji. Pozostaje sterowanie palcami przy oprawce, co jest, przynajmniej na początku, bardzo nieintuicyjne i można się poczuć głupio. Trochę jak Cyclops z X-man, który za każdym razem musi dotknąć swoich okularów gdy chce posłać w cel wiązkę promieni ze swoich oczów. Bok okularów to nic innego jak touchpad reagujący na przesuwanie palcem w dół, górę, lewo czy prawo. Dodatkowo reaguje na jednoczesne dotknięcie dwoma palcami. I powiem szczerze, że bez przerwy te ruchy mi się myliły. Pocieszył mnie przedstawiciel Hypermedia Isobar (do nich należało stoisko) mówiąc, że opanowanie obsługi okularów zajmuje około trzech dni.
Na koniec największa bolączka, czyli bateria. Tutaj chyba czeka inżynierów największe wyzwanie, bo aktualnie bateria ma pojemność drastycznie małą. Przy jakiejkolwiek zewnętrznej aplikacji możemy nawet nie zdążyć się zalogować (ach ta moja złośliwość). Rozwiązaniem na „za parę lat” będą baterie, które ładują się w kontakcie z naszym organizmem… I jeszcze jedno. Nie należy zakładać Google Glass gdy są podłączone do ładowania. Parzy.

Dave Meeker – Isobar

Pomimo tego moja wiara w „wearable devices” umocniła się znacznie. Wszystko dzięki rozmowie z Davem Meekerem z Roundarch Isobar(ukaże się w tym miesiącu w magazynie „Brief”) oraz jego prezentacji. Zdaniem Meekera tradycyjne komputery znikną z naszego codziennego życia i zostaną zastąpione urządzeniami takimi jak inteligentne okulary, zegarki czy opaski.

Ważną rzeczą, na którą zwrócił uwagę jest rodzaj treści jaki jest możliwy do pokazania na urządzeniach przenośnych. Z powodu małych ekranów będzie ona bardzo prosta, ale za to maksymalnie spersonifikowana. Urządzenia, które będą nas otaczały będą dosłownie się nas uczyły! Na przykład nasz inteligentny zegarek po powrocie do domu będzie przekazywał informacje o tym co robiliśmy przez cały dzień do pozostałych urządzeń (kąpiel już nalana w optymalnej temperaturze, kawa zrobiona z odpowiednią dawką cukru). Prawda, że bardzo przyjemna wizja 😉

W trakcie swojej prezentacji Dave Meeker zrobił małego psikusa swojej żonie. Otóż wykorzystując dedykowaną na Google Glass aplikację zgasił jej światło w kuchni podczas szykowania śniadania. Komendą głosową pokazał, że będąc w Warszawie można sterować swoim domem znajdującym się w … Chicago (wideo live stream z kuchni). Nie obyło się oczywiście bez problemów technicznych, ale i tak pokazuje to kolejną, globalną innowacyjność, czyli możliwość sterowania swoimi urządzeniami, zasobami z każdego miejsca na świecie.

Podsumowując całą konferencję mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że warto zapraszać gości z najwyższej, światowej półki. Zwłaszcza wizjonerów czy ewangelistów, od których bije pozytywnym nastawieniem, chęcią rozmowy, ciągłym dążeniem do poznawania nowych rzeczy. Warto też podkreślić, że Netia stworzyła odpowiednie warunki do odbioru tej solidnej porcji inspiracji. #propsy

O autorze

Pracę z mediami społecznościowymi rozpocząłem w 2010 roku w agencji Ogilvy Interactive. Kolejne doświadczenie zdobywałem jako dyr. ds. mediów internetowych w magazynie branżowym Brief oraz product manager w Grupie Onet-RAS oraz social media manager w Edipresse Polska.  Czytaj więcej >

POLULARNE WPISY

Zobacz również na moje szkolenia

DODAJ KOMENTARZ