Te nieszczęsne 3 litery narobiły dzięki osobie pana Mistewicza ogromnego zamieszania. W sumie to smutne, że osoba o mocno wątpliwych kompetencjach działa na zasadzie „uderz w stół a nożyce się odezwą”. Jedyną przewagą tego pana jest zasięg, czyli możliwość publikacji w dość znanych i czytanych tytułach. A nóż(nożyce) dzieła Mistewicza trafią do rąk niczego nieświadomych, potencjalnych Klientów agencji…
I to jest jedyny powód, który uzasadnia falę odpowiedzi od specjalistów social media. Będąc szczerym nie czytałem żadnej z nich.
Ok, żeby wpis za krótki nie był i miał wartość merytoryczną, przedstawię swoją wizję ROI w social media w 2012 roku w Polsce.
Kampanie powinny być planowane w jak największej liczbie kanałów komunikacji, czyli TV, radio, outdoor, online oraz social media. Oczywiście rozmawiamy o idealnym świecie 😉
Pomiędzy wybranymi kanałami zachodzi przepływ informacji, który utrudnia lub wręcz uniemożliwia wyciągnięcie ROI dla poszczególnego kanału.
Dlatego też po zakończonej kampanii cross mediowej porównujemy sprzedaż/obrót/zysk pomiędzy okresem podczas kampanii a okresem sprzed roku. Oczywiście uwzględniamy czy cała branża/kategoria zanotowała zyski bądź straty.
Zestawiamy wynik z budżetem wydanym na kampanie i …. płaczemy albo robimy z tego case’a.
A pytanie: „czy social media odegrało swoją rolę” możemy zadać równie dobrze odnośnie innych kanałów. Czy w cross mediowej kampanii jesteśmy w stanie „wyciągnąć” ROI z samej TV lub outdooru? Czy w ogóle jest sens zadawania takich pytań?
I tutaj zakończę, bo to temat rzeka….
Zapraszam do komentowania 😉