Specjalnie dla Was: wywiad z Hannibalem Lecterem. Porozmawialiśmy o życiu, serialu i branży social media w Polsce. Oczywiście rozmowa odbyła się przy kolacji w domu doktora.
Siedzę przy stole i czekam na rozmówcę. Mój wzrok przyciąga platera z idealnie ułożonymi, świeżymi owocami. W ich kompozycji jest coś niepokojącego. Efekt ten potęguje odbijające się od nich światło czterech świec, które są głównym źródłem światła w jadalni doktora Lectera. W coolerze stoi butelka białego wina, którego nazwy nie jestem nawet w stanie wymówić.
W drzwiach łączących jadalnie z kuchnią pojawia się Hannibal trzymając dosyć pokaźną tacę. Jeszcze nie jestem w stanie dostrzec co na niej jest, ale gospodarz natychmiast zaczyna opisywać dzisiejsze danie główne…
Jajko jest uznawane w kulturze chrześcijańskiej jako symbol nowego życia – rozpoczyna swój wywód doktor Lecter. W Chinach natomiast mamy do czynienia z potrawą znaną jako „stuletnie jajka”. Przygotowanie ich wymaga czasu. Kacze jajka wkładamy do metalowego pojemnika z gliną zmieszaną z niegaszonym wapnem, solą, listkami herbaty oraz łuskami ryżu i kawałkami słomy ryżowej. Szczelnie zamykany i odstawiany na okres około stu dni. Podczas procesu gaszenia wapna jajka się gotują. Skorupka zabezpiecza je przed zepsuciem. Smacznego.
Życząc mi smacznego doktor postawił tacę z posiłkiem na stole i otworzył chłodzącą się butelkę wina. Muszę przyznać, że zgniłe jajka nie brzmią zachęcająco, ale sposób ich podania sprawił, że wyglądają całkiem… hmm… apetycznie.
Łyk wina przed pomógł mi przełknąć pierwszą połówkę jajka. Coś co kiedyś rokowało, aby przekształcić się w życie, a teraz jest zgniłe, smakuje zaskakująco dobrze…
::
Why so social: Dziękuję za spotkanie doktorze. Ciągle jestem pod wrażeniem finału drugiego sezonu. Jak widać dobro nie zawsze zwycięża w serialach…
Hannibal Lecter: Czym jest dobro i zło?
Dwoma biegunami ludzkich zachowań, postrzegania przez nich świata.
Biegunami, które sami sobie narzuciliśmy. Żeby o tym nie pamiętać wierzymy, że podział pochodzi od Boga.
Wierzysz w Boga Arturze?
Nie
Więc możesz odrzucić koncept dobra i zła. Podobnie jak odrzucasz niesmaczny posiłek, czy ludzi, których uważasz za prostackich.
Odrzucając dobro i zło staje się społecznym pariasem, zrywam więzi, które łączą mnie z ludźmi.
Więzi, które Cię ograniczają. Masz szansę zbudować nowe – wypływające od Ciebie.
Mogę wtedy manipulować ludźmi…
Możesz pozbyć się ich wpływu. Możesz stać się wolnym człowiekiem Arturze.
Zastanawiałeś się nad tym?
Brzmi kusząco. Wyzwolić się od wpływu branży social media…
Zyskasz nową perspektywę. Wolność da Ci przewagę, będziesz mógł wznieść się wyżej.
Doktorze Lecter: jak smakuje branża?
[Hannibal Lecter pochłania niemal z czcią kolejne jajko]
Mogę tylko się domyślać. Poza nielicznymi wyjątkami nie spożywa się żywych posiłków.
Załóżmy zatem, że branża jest już martwa.
Smak mięsa zależy od tego jak zginęło zwierzę. Im więcej stresu i przerażenia, tym gorszy smak.
Twierdzisz zatem doktorze, że branża jest przerażona?
A nie jest?
Jeśli tak, to czym?
Myślę, że znasz odpowiedź na to pytanie Arturze.
[Tym razem to ja sięgam po chiński przysmak. Daje mi to kilka sekund na przemyślenie swojej odpowiedzi]
Przerażona jest swoim uwiązaniem i wynikającym z tego brakiem wolności.
Czy zatem też chcesz czuć się przerażony?
Przynajmniej moje mięso nie skusi amatorów
Trafna uwaga.
[Hannibal Lecter zajął się swoim kieliszkiem wina. Mam czas na zadanie kolejnego pytania]
Wróćmy do finału drugiego sezonu. Wiele osób czuje się nim zawiedziona…
A Ty?
Gdyby tak było, to nie dążyłbym do dzisiejszego spotkania.
Czemu do niego dążyłeś?
Uznałem Pana doktorze za ciekawego rozmówcę.
Tylko dlatego? A może szukasz w naszej konwersacji potwierdzenia swoich obserwacji?
Obserwacji dotyczących…
… osób, które poczuły się zawiedzione serialem. Co o nich sądzisz?
Wchodzimy na grząski grunt doktorze.
To znaczy, że jesteś pod ich wpływem. Powinieneś zwracać uwagę na to, co dla Ciebie jest istotne. Inspirujące do działania.
Czy serial o Hannibalu Lecterze może być inspirujący?
Tylko dla nielicznych.
To znaczy?
Nie grozi nam zjawisko o tak dużej skali jak „efekt Wertera”…
::
Rozmowa toczyła się jeszcze przez kilka godzin. Jednak jej treść zachowam dla siebie. Na kolejny wpis.
::
Źródło przepisu „stuletnich jajek”: pastereczka.blogspot.com