Wyświetlenia to Święty Graal blogosfery, marzenie tysięcy blogerów… Jak go zdobyć?
Lubię sobie tłumaczyć, że czytelnicy Why so social są jak Spartanie: nieliczni, ale odważni i silni. Każdy z nich równa się 10 innym czytelnikom/wojownikom. I to mi się podoba, chcę być Waszym Leonidasem!
Jednak zdaję sobie sprawę, że większość blogerów, otwarcie lub skrycie, pragnie być bożyszczem setek tysięcy czytelników. Dążą do tego w pocie czoła, pisząc notki, robiąc focie i spamując linkami gdzie się da. Moja Sparta jest bezpieczna, więc mogę się podzielić kilkoma wskazówkami, jak tego dokonać. Oczywiście wszystko w krzywym zwierciadle.
Społeczeństwo jest płytkie
I płytkich teksów też oczekuje. Rośnie klasa średnia, dla której ważne jest to jak człowiek wygląda, ile ma pieniędzy, czy ma władzę. Są to rzeczy, które można ocenić od razu. Żeby poznać czyjś intelekt należy poświęcić więcej czasu i wysiłku.
Rada #1. Nie sil się na mądre teksty, gruntowne analizy. Michał Szafrański i jego blog jest wspaniałym wyjątkiem, który wymaga absolutnego poświęcenia i wielu lat doświadczenia, którego Tobie najprawdopodobniej brakuje, skoro szukasz odpowiedzi na pytanie jak pisać, żeby było dużo odsłon. Pisz o nowym iPhonie, o swojej podróży samolotem czy modzie na zapuszczanie brody. Łatwe dla Ciebie, lekkie i przyjemne dla czytelników.
Emocje głupcze!
Ludzie lubią się ekscytować, szukają stymulacji, pobudzenia. Twoje teksty powinny im to dawać! Jeśli chcesz mieć dużo wyświetleń, to Twój blog powinien im dawać rozrywkę.
Rada #2. Pisz o aktualnych tematach. Wypowiedz się jeszcze tego samego dnia o zwycięstwie Conchity Wurst, czy nastolatce, która uważa Tuska za zdrajcę. Pieprzyć to, że w obu tematach możesz zaoferować wyłącznie swoją opinię. Opinia jest jak dupa: każdy ma swoją i każdy lubi ją pokazywać.
Rada #3. Ludzie szukają raczej potwierdzenia tego co myślą. Więc prędzej udostępnią Twój wpis z komentarzem „Zgadzam się z autorem!” niż „Co on pieprzy?”. Nie idź pod prąd broń boże. Pamiętaj, że Twoim celem jest duża liczba odsłon, więc musisz dawać to, czego chce większość.
Tytuł pod pozycjonowanie
Rada #4. Nie sil się na wybitne tytuły swoich wpisów. Nie szukaj na siłę tematów. Wejdź na Google i zacznij wpisywać frazy typu „Jak zrobić dobrze…”, „10 sposobów na…”, „Dlaczego warto…” i patrz jakie daje sugestie wujek Google. Wybierz sobie temat, przeczytaj ze trzy podobne wpisy, dodaj swoją dupę (opinię) i gotowe.
Kominek w sierpniu 2011 napisał test „Jak zrobić loda” i nadal utrzymuje się na pierwszej stronie wyników wyszukiwania na tę frazę. Można? Można! Pomyśl ile napalonych nastolatek w ten sposób ściągnął na swój blog 😉
Nie musisz mieć piątki z polskiego
Jeśli nieskładnie, zapominasz przecinków, albo budowa zdań u Ciebie leży to nie masz się czego obawiać. Większość z nas nie potrafi dobrze pisać. Jesteśmy spaczeni nowomową internetową pełną skrótów myślowych i dwuznaczności. Zdania wielokrotnie złożone to często próg nie do przeskoczenia. Pisz zatem jak większość – będziesz im bliższy.
Rada#5. Składnia składnią, ale ortografy popraw bo zawsze się znajdzie ktoś, kto Ci to wypomni w komentarzach. Nie jesteś zapewne Grzesiem Marczakiem i u Ciebie to nie przejdzie. Wrzuć tekst przynajmniej w Worda i niech Ci podkreśli błędy. Trzy minuty roboty, a tyle dobrego.
Chwal lepszych, pomagaj słabszym
W blogosferze już tak jest, że dobrze mieć szerokie plecy. Dlatego bij pokłony przed tuzami, czytaj ich, komentuj, zaznaczaj swoją obecność. Zachęć ich do tego, żeby weszli na Twój blog i być może coś udostępnili swoim czytelnikom na fan page’u czy Twitterze.
Chwal też tych, którzy zaczynają, wspieraj ich, angażuj się w szkolenia. W ten sposób dajesz coś od siebie, a jak wiadomo dawanie jest formą manipulacji. Będą czuli wobec Ciebie potrzebę rewanżu, na przykład poprzez udostępnianie. Pomóż 10 takim blogerom, nawet jeśli każdy z nich ma 5 razy mniejszą widownię od Ciebie.
Przykład? Coroczny wpis Kominka i działania edukacyjne Maćka Budzicha.
Rada#6. Rób co pewien czas podsumowania blogerów, których czytasz, oznaczaj ich, linkuj do ich blogów. Potem pochwal się takim wpisem na Facebooku i Twitterze, nie zapominając oczywiście z oznaczeniem wszystkich, których umieściłeś w swoim podsumowaniu.
Nie zapominaj też o regularnym #FF na Twitterze!
::
Mam nadzieję, że moje rady choć trochę Wam pomogą 🙂 Proszę udostępniajcie je dalej, żeby dotarły do jak największej liczby osób. Dziękuję!
Stay sick, stay social.
::