Idealny Facebook

facebook

Facebook się psuje. Przynajmniej w Polsce. Coraz więcej osób czuje się już znudzona i zmęczona tą platformą społecznościową. Bardziej przypomina śmietnik z setkami nowych śmieci wrzucanych dziennie, niż społecznościowy RSS naszych znajomych. Facebook na początku służył do podrywania dziewczyn, potem do śledzenia aktywności naszych znajomych (nieznajomych też, narodziny internetowego stalkingu ;). Obecnie służy keczupom, owsiankom, sieciom komórkowym, cwaniakom a nawet zakładom pogrzebowym…

Powyższy wstęp nie brzmi optymistycznie, ale nie oszukujmy się, pracujemy na wysypisku śmieci. Zarówno jako marketerzy jak i przeciętni użytkownicy. Jesteśmy szperaczami, którym czasami uda się wyciągnąć coś wartościowego. Niemal wszystkie zalety Facebooka giną z dnia na dzień. Czekam na pierwsze wyłamanie się korporacji albo znanej agencji reklamowej z marketingu na Facebooku. Ten jeden kamyczek, który wywoła lawinę, na którą Mark nie zdąży zareagować. Na szczęście nie ucierpią na tym blogi i większość pozostałych platform social mediowych. Przynajmniej nie od razu.

Więc jaki powinien być Facebook, aby uniknął swoistego armagedonu?

Przede wszystkim musi być czysty! Wolny od szczoteczek do zębów i innych FMCG. To akurat bardzo łatwo mógłby Mark osiągnąć. Wystarczy wprowadzić opłaty za posiadanie Fan Page’a. Jedyny problem to odpowiednie dobranie wartości tej opłaty, aby zrównoważyć straty wynikające z odejścia sporej części „long tail”. Dzięki temu pozostaną na Facebooku w większości brandy, którymi mówiąc krótko naprawdę się „jaramy”, których treści chcemy śledzić. Nie czując na plecach oddechu tysięcy „żebrolajków” będą mogły spokojnie przygotowywać dobry kontent, docierający do dużo większej liczby osób.

Powyższy krok wcale nie musi oznaczać dużych strat z reklamy kontekstowej.  Wystarczy wyedukować „long tail” i dać mu możliwość łatwego tworzenia reklam na Facebooku, które kierują na zewnętrzne serwisy. Kto powiedział, że reklama musi kierować na Fan Page? Nie sądzę, żeby zmniejszenie liczby Fan Page’y wpłynęło na odpływ użytkowników, więc zasięg pozostanie ten sam. Targetowanie, czyli najmocniejsza strona adsów również nie ucierpi.

W idealnym Facebooku użytkownicy też mają swoją rolę do odegrania. Muszą nauczyć się korzystać z narzędzi, które poprawiają komfort korzystania z platformy. Grupy się przyjęły, chociaż nie aż tak dobrze jak się spodziewano. Ale już możliwość tworzenia list „interests” jakby nie istniała. Przecież możemy stworzyć listę tylko swoich znajomych, lub tylko Fan Page’y i jednym kliknięciem mieć wszystkie wpisy. Bez wycinki przez EdgeRanka. No ale kto z tego korzysta…

Jednak prawda jest brutalna. Facebook wprowadza tylko takie zmiany, które poprawią lub przynajmniej nie pogorszają skuteczności modelu biznesowego. Nie ma szans na to, żeby Mark zdecydował się uderzyć sam siebie po kieszeni tylko dlatego, aby nam, przeciętnym użytkownikom korzystało się z jego portalu łatwiej i wygodniej.

O autorze

Pracę z mediami społecznościowymi rozpocząłem w 2010 roku w agencji Ogilvy Interactive. Kolejne doświadczenie zdobywałem jako dyr. ds. mediów internetowych w magazynie branżowym Brief oraz product manager w Grupie Onet-RAS oraz social media manager w Edipresse Polska.  Czytaj więcej >

POLULARNE WPISY

Zobacz również na moje szkolenia

DODAJ KOMENTARZ