Dlaczego TVN nie wspomniał o finale?

tvn+fakty

Zapewne po tym wpisie będę miał zakaz pojawiania się na Wiertniczej, a Mikołaj odznaczy, że jesteśmy w związku na Facebooku. No, ale cóż… czasami trzeba coś takiego napisać dla spokoju duszy.

A więc dlaczego w niedzielę, na godzinę przed meczem, w Faktach TVN nie wspomniano o finale Polska – Brazylia? Odpowiedź jest prosta: chodzi o pieniądze. Mecz trwa około 3 godzin w bardzo wartościowym paśmie (czyt. drogie reklamy). Zapewne spoty zostały sprzedane o wiele wcześniej reklamodawcom. Do tego estymacja widowni (od której zależy cena spotów) nie brała pod uwagę faktu, że ponad 10 mln Polaków wybierze mecz.

Zwróćmy uwagę, że decyzja o odkodowaniu finału została podjęta kilkadziesiąt godzin przed jego rozpoczęciem i to w weekend! Ani domy mediowe, ani reklamodawcy nie mieli możliwości zareagować. Jedyną szansą była minimalizacja strat w postaci milczenia. Wspomnienie o 19, że za nieco ponad godzinę zaczyna się mecz oznaczałoby wygonienie tysięcy odbiorców ze swojego kanału. Na to TVN nie mógł sobie pozwolić. Z niecierpliwością czekam na wyniki oglądalności i porównanie ich z poprzedzającym tygodniem. Różnica będzie i będzie musiał ją TVN zapewne oddać.

Zamieszczenie informacji o finale w Faktach kosztowałoby TVN kilkadziesiąt, jak nie kilkaset tysięcy złotych. Jestem ciekaw, ilu z Was, Drodzy Znawcy Mediów, walczyłoby o to, żeby wzmianka o finale pojawiła się w Faktach? Czy postawilibyście się szefom? Czy będąc szefami, dla tej informacji, zgodzilibyście się na stratę tych pieniędzy? Odpowiedź chyba wszyscy znamy…

Być może moje wytłumaczenie jest błędne. Być może za głęboko wszedłem w temat. Jednak w moim odczuciu pominięcie informacji o finale nikogo nie skrzywdziło i jestem w stanie przełknąć takie wytłumaczenie. Dla mnie ta informacja nie była istotna i nic nie zmieniłaby w moim życiu nawet na sekundę. Sięgając po źródła informacji liczę na to, że będą unikatowe, nie będą się powtarzać. Nawet jeśli, to każde z nich przedstawi ten sam temat na swój sposób, z innej perspektywy. Tego samego oczekuję od Facebooka i edge ranka. Wy chyba też?

Boli też, że najgłośniej w całym, niepotrzebnym, zamieszaniu krzyczą te osoby, które mają sporo za uszami i sami przypinają sobie łatki „subiektywnych blogerów”. Ba! Zostają nagrodzeni dodatkowymi tysiącami wyświetleń, które sprzedadzą klientom, a przeciętny internauta uzna ich za  bohaterów walczących z mediowymi korporacjami.

Żal i hipokryzja.

::

Photo: natemat.pl

Opinie przedstawione w powyższym wpisie są opiniami prywatnymi i nie należy ich wiązać z moim pracodawcą, czyli Wydawnictwem Reklamowym AdPress Sp. z o.o., wydawcą magazynu „Brief” oraz właścicielem strony www.brief.pl.

O autorze

Pracę z mediami społecznościowymi rozpocząłem w 2010 roku w agencji Ogilvy Interactive. Kolejne doświadczenie zdobywałem jako dyr. ds. mediów internetowych w magazynie branżowym Brief oraz product manager w Grupie Onet-RAS oraz social media manager w Edipresse Polska.  Czytaj więcej >

POLULARNE WPISY

Zobacz również na moje szkolenia

DODAJ KOMENTARZ